ŁAPIĄC WIATR
GSA. Gdańska Scena Alternatywna. Gdyńska Scena Alternatywna. Sopocka scena poetycka. Teatr Ekspresji. Totart. Wszystko to składało się na zjawisko Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej. Sceny, która stanowiła zarówno kontrkulturę wobec szarzyzny lat 80. XX wieku jak i symbol nadmorskiej, niczym nieskrępowanej energii.
GSA – skrót, który pojawił się po raz pierwszy na początku lat 80. XX wieku na plakacie stworzonym przez Sławomira „Oziego” Żamojdę (Szelest Spadających Papierków, niegdyś Paryskie Trąbki), promującym koncert lokalnych zespołów w gdańskim klubie Burdl, oznaczał Gdańską Scenę Alternatywną.
Na czym polegał fenomen nadmorskiej sceny? Sceny, która powstała z chęci odczarowania, a może i zaczarowania otaczającej młodych muzyków rzeczywistości? W latach 1981 – 1986 z jednej strony w Gdańsku formowały się grupy punk-rockowe, proto-industrialne, poszukujące nowych inspiracji (wspomniany Szelest Spadających Papierków, Po Prostu, Bielizna). Z drugiej strony w Gdyni licealiści oraz młodzi studenci tworzyli podwaliny pod bałtycką odmianę kolorowej nowej fali, psychodelicznego rocka (Meva, Bóm! Wakacje w Rzymie, Apteka, Pancerne Rowery). Zaczęła tworzyć się załoga. Bazą był gdański Burdl (Gdańsk Suchanino, ul. Piecewska 3), z czasem kolejnym strategicznymi dla działania sceny punktami stał się gdyński klub Kolejarz (ul. Jana z Kolna 55).
Gdzie szukać korzeni sceny? Jako pierwszy z zespołów nawiązujący estetyką do zachodniego ostrego grania zaprezentował się już w 1979 roku Deadlock, którego muzycy występowali później m.in. w składzie kultowej grupy Kryzys. Od początku lat 70. XX wieku (!) działał duet braci Erszkowskich – Galago, który od muzyki bluesowej płynnie przeszedł metamorfozę w pełnokrwisty zespół reggae-dubowy. Muzycy, mimo wielkich trudności ze zdobyciem instrumentów oraz nagłośnienia, eksperymentowali z technologią (gitary konstruowano nierzadko z części mebli), wprowadzali do swych utworów nietypowe rozwiązania: improwizacje, transowe brzmienia. Brak warsztatu muzycznego nadrabiali wyobraźnią. Ważne były bowiem nie tyle umiejętności, co chęć tworzenia muzycznych światów.
Zespoły z portowego Trójmiasta szukały nowych form wyrazu, malarze oraz poeci przekraczali granice słów oraz obrazów. Tranzystoryjna Formacja Totart, która powstała w Gdańsku 23.04.1986 roku, działała we własnej przestrzeni i kosmosie artystycznych performance’ów i eksperymentów, jednak nie można jej nie wymienić jako elementu ściśle powiązanego ze sceną jako jej całością, odziaływującą na odbiorców na wielu płaszczyznach. Owe płaszczyzny łączyła chęć nieustannego przekraczania kanonów, wzorców, tworzenie własnej kultury. Czym była wiadomość skierowana do społeczeństwa, zaszyfrowana w tworzonych przez artystów dziełach? Poszukiwanie prawdy, zachęta do wewnętrznej podróży, kontestacja, a oprócz tego dobra zabawa. Oprócz nowych, muzycznych czy artystycznych form wyrazu, twórcy świadomie i nieświadomie zmieniali Trójmiasto w kolorowy świat pełen nowej mody, ciekawego dizajnu i wrażeń estetycznych.
W połowie lat 80-tych XX w. na Wybrzeżu w pełni ukształtowało się już aktywne, działające wspólnie, środowisko muzyczne nazwane Trójmiejską Sceną Alternatywną. Trójmiasto stało się tym samym jednym z najaktywniejszych ośrodków muzycznej alternatywny w kraju. Powstająca tu muzyka była znacząco różna od tego, co młodzi ludzie grali w innych miastach. Wpływ na to miał też łatwiejszy dostęp do płyt zachodnich grup – w końcu większość mieszkańców Gdyni była marynarzami, zaś całe Trójmiasto znało ludzi morza. Zespoły takie jak Call System, No Limits czy Marylin Monroe nie bały się flirtu z muzyką popową i soulową. W Gdańsku powstał także pierwszy całkowicie żeński zespół rockowy Du Maka Du. W kontekście zespołów i publiczności nie było wyraźnego subkulturowego podziału. Metalowy Hektor dzielił scenę z formacjami Reggae, zaś eksperymentujący Szelest Spadających Papierków występował obok eterycznego, zmysłowego brzmienia formacji Oczi Cziorne. Scenę scementował animator Waldemar Rudziecki, który przybył do Gdyni z Torunia w 1982 roku. Związany z tamtejszym klubem OdNowa był promotorem takich grup jak m.in. Republika czy Kobranocka. Od 1983 roku z kilkoma kolegami z trójmiejskiego środowiska studenckiego zaczął pracować nad projektem promowania lokalnych artystów. Tak powstało stowarzyszenie Młodzieżowe Centrum Kultury w Gdyni utworzone przede wszystkim dla promocji Sceny Alternatywnej w Gdyni, Gdańsku i Sopocie.
Za jego sprawą trójmiejskie zespoły zaczęły regularnie koncertować, kluby w Stolicy takie jak Remont zaczęły zapraszać nadmorskie grupy, powstał też festiwal „Nowa Scena” prezentujący najciekawsze lokalne formacje. Ciekawostką jest to, iż jeden z pierwszych koncertów na festiwalu zagrał młodziutki zespół Kult czy też Krzysztof Grabowski z formacji Strachy Na Lachy. Sam image lokalnych zespołów oraz oprawa graficzna koncertów w niczym nie ustępowały zachodnim formacjom. Kolory, dystans do siebie, żywe barwy na plakatach miały być przeciwieństwem szarzyzny panującej w życiu codziennym. Robiły także wrażenie na przyjeżdżających tu zagranicznych formacjach, takich jak Copernicus, The Ex czy Swans, którzy zresztą Trójmiastu zadedykowali jedną ze swych okładek płytowych – fotografia na płycie „Feel Good Now” została wykonana przy siedzibie Młodzieżowego Centrum Kultury w Gdyni przy ul. Białostockiej. O scenie pisali dziennikarze w całym kraju. Każdy chciał być w Trójmieście, złapać wiatr nowych brzmień i wolności.
Aktywność Rudzieckiego i wspólna praca lokalnego muzycznego środowiska doprowadziła do wydania przez Tonpress płyty „Gdynia”, co było wyjątkowym wydarzeniem w skali krajowej – żadna lokalna scena nie doczekała się tak obszernego podsumowania. Prezentacja lokalnej sceny w tak obszernej postaci poskutkowała rozpoznawalnością wielu zespołów, które przeszły do kanonu polskiego rocka. Zespół Bielizna, nazywany przez wielu polskim The Smiths, działa do dziś. Wojtek Mazolewski (zespół Iwan Gróźny) to czołowy reprezentant jazzowej sceny. Olaf Deriglasoff, Tymon Tymański, Mikołaj Trzaska, Jerzy Mazzoll – oni wszyscy zaczynali i występowali w grupach związanych z GSA. Album zatytułowany „Gdynia”, z charakterystycznym trolejbusem na okładce powodował dreszcze na plecach melomanów pod koniec lat 80-tych. Warto dodać, iż scena działała nie tylko w obrębie muzyki. Powstał Teatr Ekspresji Wojciecha Misiuro, skąd wywodzi się m.in. Krzysztof Leon Dziemaszkiewicz, przy sopockim klubie Łajba Wojciech Fułek animował spotkania poetyckie oraz akustyczne występy.
Transformacja ustrojowa wyznacza granicę działalności pierwszej fali Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej. Młodzi niegdyś twórcy rzucali się często w wir pracy zawodowej lub wybierali życie rodzinne zamiast aktywnego koncertowania. Zmieniały się też składy. Do dziś z „starej” gwardii koncertuje m.in. Po Prostu, DDT, Apteka, Bielizna, Pancerne Rowery, liczne projekty muzyka i grafika Jacka Staniszewskiego, Szelest Spadających Papierków. Z powodzeniem działają składy uformowane w drugiej połowie lat 80. XX wieku: Oczi Cziorne, Golden Life, No Limits zaś kontynuacją Reggae’owego Rocka’s Delight jest formacja Roots Cafe.
Już pod koniec lat 80. XX wieku z Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej wyewoluowała scena Yassowa – również jedno z najważniejszych polskich kulturowych zjawisk ostatnich kilkudziesięciu lat. Muzycy związani ze sceną Yassową do dnia dzisiejszego w licznych projektach przesuwają granice stylistyczne oraz tworzą płyty, które poszerzają formułę muzyki Jazzowej o nadmorską energię i eklektyzm.
Po 1990 roku można mówić o kolejnej już fali sceny alternatywnej: Illusion, Blenders, Homosapiens, Red Rooster i wiele innych formacji, działalność formacji skupionych wokół gdyńskiego lokalu Rock Cafe Buda, artyści skupieni wokół Yacha Paszkiewicza i Magdy Kunickiej (m.in. Hello, IMTM) czy formacje, funkcjonujące w często efemerycznych składach (Legendarna Grupa Marylin Monroe i Canada, sięgające korzeniami pierwszej fali sceny). Obok Yassowej sceny rozwijało się gitarowe, psychodeliczne brzmienie reprezentowane przez grupy takie jak Ścianka czy Thing. Lata 2000 – 2020 znaczą kolejne odrodzenia Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej, kolejne fale, kolejne powiewy muzycznej bryzy. Można zaryzykować stwierdzenie, że w tym momencie różnorodność lokalnej sceny równa się bogactwu i unikatowości czasów pionierskich Trójmiejskiej Sceny Alternatywnej.
Bo od strony morza najłatwiej złapać ożywczy, dźwiękowy wiatr. O czym można też się przekonać poznając współczesne labele muzyczne z trójmiasta.
Michał Miegoń
PROJEKT ARANŻACJI:
Michał Miegoń
PROJEKT GRAFICZNY:
Marek Wesołowski
www.live.com.pl
WYKONANIE:
Drukarnia Print
www.print.gda.pl
PLAKATY W TLE AUTORSTWA:
Roman Sebastyański, Mariusz „Badżi” Dunaj
PODZIĘKOWANIE ZA UDOSTĘPNIENIE MATERIAŁÓW Z ARCHIWUM
Grzegorz Małkowski, Roman Sebastyański