to pozycja obowiązkowa, to funkowy ogień zmieszany z niemal skandynawskim liryzmem (zespół tworzy w Gdańsku) i niekiedy absurdalne poczucie humoru.
Jak powiedział Jędrzej Dudek (P.Unity, Beluga Stone): “Klawo zagląda do starej szafy, ale tej bez trupów. Dziadkuje im Herbie Hancock i współwyznawcy gruwiącego 70’sowego jazzu. […] to muzyka, która słyszała kwaskowaty homerecording spod znaku Maca DeMarco i producentów skutych lo-fi beat tape’ów”. Na płycie znajdziemy rytmikę przywołującą na myśl najlepsze produkcje J Dilla albo hity The Meters wraz z rozbudowanymi partiami syntezatorowymi.
Początki Klawo sięgają drugiej połowy roku 2019, kiedy to Konstanty Kostka został zaproszony do zaaranżowania swojej EP “Flądra” na potrzeby koncertu organizowanego przez label Coastline Northern Cuts – bez użycia samplera, ale za to z całym “live bandem”. Po czterech miesiącach poszukiwań i pierwszych wspólnych próbach okazało się, że nowe aranżacje i energia każdego z członków nadała utworom zupełnie nowego groove’u, a oparta na jazzowej improwizacji spontaniczność sprawiła, że zaczęli grać coraz więcej i wspólnie komponować autorski materiał. Ich debiutancki album ukazał się w lipcu 2022 roku.